1* |
W 2007 roku Donald Tusk zapowiadał, że Polska będzie drugą Irlandią.
W 2020 roku jego zapowiedź wchodzi w fazę realizacji lecz w nieco innym od postulowanego zakresie. Zielona wyspa na razie jest w Polsce zieloną wysypką ale wstydliwa egzema skryta pod purpurowym suknem sutanny staje się coraz bardziej widoczna i uciążliwa. Zapach procesów gnilnych zawisł ciężką chmurą nad mariażem tronu i ołtarza, a wiatr historii jeszcze nie zdołał jej rozgonić. Dla coraz większej ilości obywateli choroba moralnego kręgosłupa polskiego Kościoła jest faktem obok którego trudno przejść obojętnie. Zdiagnozowanego stanu chorobowego i jego objawów nie da się już dłużej pudrować ani perfumować. Kosmetologia wyczerpała pełny zakres swoich możliwości. Konieczna jest inwazyjna metoda leczenia, transfuzja czystej krwi i amputacja toczonych przez gangrenę członków. Rokowania jednak nie są optymistyczne. Problemem nie jest w tym przypadku zastosowanie radykalnych środków zaradczych. Problemem jest sam pacjent, który nie chce wyzdrowieć i nie zgadza się na leczenie.Niestety nie pomogą tu tłumaczenia, że przecież Kościół trwa niezmiennie już dwa tysiące lat i nie takie kryzysy przetrwał…może i przetrwał, ale żaden z tych kryzysów nie był głębokim kryzysem tożsamości i żaden w tak dotkliwy sposób nie brukał świętości jaką jest w cywilizowanych społeczeństwach dziecko. Poza tym trzeba logicznie przyznać, że wszystko, co ma swój początek, musi mieć także swój koniec. Współczesny Polski Kościół mocno zakorzeniony w materialnej doczesności nie jest tu wyjątkiem. Jego upadek to naturalny proces, który musiał kiedyś osiągnąć swój punkt krytyczny. Wszystko wskazuje na to, że właśnie ten punkt został osiągnięty, a przed kościelnymi dostojnikami pojawiła się równia pochyła. Obecnie obserwujemy piątą z siedmiu faz rozkładu, który dotknął tę instytucję, fazę gnilną, proces zwany autolizą czyli wewnętrzny samorozkład. Charakterystyczna w tym czasie jest purpurowa skóra i niebotyczny odór. Finalną fazą jest zeszkieletowanie i rozpad na pierwiastki.
Empirycznym przykładem tego procesu niech będzie Irlandia, gdzie z opasłego cielska ociężałego klerykalizmu, z przerostu formy nad treścią został obecnie sam szkielet. Do niedawna zakorzenione w katolickiej etyce przepisy regulujące sprawy obyczajowe były w Irlandii jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie, a edukację publiczną podporządkowano nauce kościoła. Homoseksualizm, antykoncepcja, rozwody były nielegalne, zakaz aborcji został wpisany do konstytucji, a jego złamanie było karane więzieniem. W latach 70 tych na msze uczęszczało 95% Irlandczyków. Wystarczyło 40 lat aby ten odsetek zmniejszył się dokładnie o połowę, a po restrykcyjnym prawie pozostało jedynie przykre wspomnienie. Aktualnie w Irlandii aborcji może poddać się kobieta, która ze względów medycznych lub losowych, nie chce urodzić dziecka. Aborcja możliwa jest do 12 tygodnia ciąży. Zmiany w przepisach wprowadzono w wyniku referendum, w którym 66,4 % głosujących opowiedziało się za legalną aborcją. W innym referendum 62 % Irlandczyków poparło także legalizację małżeństw jednopłciowych. Jaka była przyczyna tak radykalnego odwrotu od katolickich wartości? Przede wszystkim podwójna moralność, obłuda i brak wiarygodności akwizytorów boskiej miłości.
Ukoronowaniem upadu irlandzkiego Kościoła były cztery raporty: w sprawie Ferns (2005); komisji Ryana (2009), komisji sędzi Murphy (2009) i raport w sprawie Cloyne (2011). Treść tych raportów ukazała horror, który wstrząsnął społeczeństwem.
Pierwszy z nich opisywał ponad 100 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci w latach 1962-2002 w diecezji Ferns. O czyny lubieżne oskarżono 21 księży, raport opisywał też proceder zatajania przez biskupów informacji o księżach pedofilach. Drugi raport dotyczył 60 szkół publicznych prowadzonych przez zakony. Wyniki dochodzenia nazwano irlandzkim Holokaustem. Skala ujawnionych obrzydliwości i okrucieństw skierowanych przeciwko dzieciom jest trudna do opisania. Dwa pozostałe raporty opisywały proceder ukrywania przez archidiecezję dublińską oraz wpływowych kościelnych dostojników kilkudziesięciu przypadków molestowania dzieci przez księży.
2. |
Polski KK kroczy tą samą ścieżką na której pycha kroczy przed upadkiem. Skala obłudy i kolejnych pedofilskich skandali jest równie przerażająca, co indolencja wymiaru sprawiedliwości. Jednocześnie podobnie jak w Irlandii obserwuje się znaczny spadek powołań kapłańskich oraz spadek zaufania społecznego. W sondażu wykonanym dla Rzeczypospolitej dotyczącym stosunku do kościoła katolickiego ludzi w wieku 19-29, negatywny stosunek wyraża 47%, neutralny 44%, zaś pozytywny tylko 9%. “To nie jest dzwonek alarmowy, to jest dzwon na trwogę” napisał w komentarzu do tych danych katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. Pytanie czy ktoś wśród głuchych hierarchów kościoła ten dzwon usłyszy zanim będzie za późno? Chwila….już jest za późno.
Asking Aleksandria - "Down to hell"
1* obraz "Study after Velázquez's Portrait of Pope Innocent X" Francis Bacon 1953 r.
0 komentarze: