Papierowy król

By | 00:55 Leave a Comment



            Papier przyjmie wszystko, każde kłamstwo, pomysł, opis, wymysł, dysertację, czy fantazję, bez różnicy. Papier nie wartościuje, nie ocenia. Ludzie w większości mają nieco odmienną charakterystykę. Zdarzają się jednak jednostki dla których papier jest najważniejszym materiałem, z którego budują swoją historię. Papier jest dla nich podstawą bytu, esencją i równocześnie egzystencją. Kiedyś był "Człowiek z żelaza", potem "Człowiek z marmuru", nawet wąsaty człowiek z nadziei był i przeminął. Teraz nastał czas papierowego króla. Gdyby Wajda poznał tą ciekawą postać z pewnością na kinowych afiszach zagościłby wizerunek Człowieka z papieru. Niestety, a może na szczęście nie poznał, nie zdążył. 

Papierowy król to postać złożona według prostego wzoru, jak origami, to także ważna figura w talii kart. Istotny element każdej karcianej gry. 13 karta w hierarchii, a 13- tka bywa pechowa. Papierowy król w rozgrywce ma moc lecz na co dzień jest równie delikatny, co bezużyteczny, a nawet urokliwie bezradny. Jest przeciwieństwem odpornego na warunki atmosferyczne laminatu, opozycją dla twardego betonu, któremu dzielnie przeciwstawia swoje papier mache. Papierowy król musi bardzo na siebie uważać, ponieważ może swobodnie funkcjonować tylko w odpowiednio sterylnym środowisku, w atmosferze pozbawionej zewnętrznych zagrożeń, która gwarantuje mu przetrwanie w nienaruszonym stanie. Nie można się do króla zbliżać z zapałkami, wodą i niebezpiecznymi przedmiotami, nie daj boże z ostrym słowem. Jego Pretorianie są czujni, co chwilę gaszą zarzewia pożarów, w których król może spłonąć,  tępią ostrza krytyki skierowane w jego stronę,  łatają drobne przecieki, mogące przerodzić się w powódź, bo gdy król zamoknie, jego dni są policzone. Obrośnie pleśnią, wzbogaci swą  osobowością bogate królestwo grzybów, a jedyny ślad, który po nim pozostanie to zamaszyste podpisy wiecznym piórem na mniej wiecznych kartkach w formacie a4, ściśniętych w zakurzonych segregatorach do których nie zajrzy nawet najbardziej perwersyjnie zmotywowany archiwista. Zapach benzyny, płomienie, burza, dym na horyzoncie wywołują panikę i król staje się nerwowy, a w stanie zagrożenia podejmuje irracjonalne działania. Strach i asekuracja zastępują mu bezpośrednie wyczucie rzeczywistości, a uzależnienie od innych kart, zwłaszcza bojaźń w stosunku do asów, czyni z jego samodzielności ograniczoną formę poczytalności. Z czasem papierowy król staje się królem makulatury. Zaczyna żyć we własnym świecie cudzym życiem. Przestaje dostrzegać problemy innych bo sam dla siebie staje się problematycznym zagadnieniem.  Jest sparaliżowany, chaotyczny, niezdolny do podejmowania racjonalnych decyzji. Dlatego zamiennie w stosunku do wymiernych skutków konkretnych działań stosuje planowanie działań. Wikła się w grę pozorów. Zamiast rozwoju wprowadza w życie strategię rozwoju, zamiast inwestycji projekty inwestycji, zamienia decyzje na deklaracje, opracowuje instrukcje, koncepcje, wizualizacje, programy i harmonogramy, a archiwa puchną od uchwał, obwieszczeń, postanowień, dekretów, wyrysów, wypisów, postanowień, uzgodnień i intencyjnych listów, a jedynymi efektami władzy z papieru jest papierowa rzeczywistość i "chwile ulotne, jak ulotka"*. Tylko drzew przerobionych na celulozową pulpę szkoda.

Czasami zdarza się sytuacja, że masz pewien pomysł, problem, sprawę do załatwienia na najwyższym szczeblu. Potrzebujesz akceptacji, pomocy, zrozumienia, błogosławieństwa króla. Wydaje ci się, że odmienisz los świata lub choćby tylko swój własny. Idziesz w ten wyjątkowy dzień przyjmowania interesantów na audiencję do papierowego króla. Dzień otwarty jest tylko jeden w tygodniu i trwa dwie godziny więc kolejka jest długa, a konkurencja duża. Z szafy wyciągasz garderobę przeznaczoną do trumny. Prasujesz koszulę, pastujesz buty, pierwszy raz w tym roku używasz grzebienia nawet się golisz i skrapiasz wysokooktanowym Brutalem aby przyćmić woń gnojówki. Szykujesz się jak głodny poeta na czwartkowy obiad u króla Stasia. W końcu nadchodzi twoja kolej. Wszyscy ci zazdroszczą, a ty masz poczucie, że z ulicy, gdzie plebs kumuluje swoją przyziemną codzienność wstępujesz do innego, lepszego świata. Wchodzisz do gabinetu męża stanu ( co najmniej Winstona Churchilla ). Od progu wzbudza zachwyt ten gabinet męża stanu. Podziwiasz tron ze skóry prehistorycznego gada, masywne biurko wsparte na czterech nogach lwa, dyplomy, złote medale, dionizyjskie puchary, nobliwe landszafty i wizerunek męki pańskiej, wszystko się zgadza tylko męża stanu jakoś brak. O, jest dokładnie przed tobą, blady jak pergamin, prawie przezroczysty, na tle wyrazistych przedmiotów ledwo zarysowany, mdławo mglisty. Na wstępie w oczekiwaniu na pytanie "Jak mogę pomóc?"zawiśnie w powietrzu niewypowiedziane "Czego znowu chcecie?" Potem jest jeszcze gorzej.  W trakcie rozmowy orientujesz się, że popełniłeś błąd, źle trafiłeś. Uświadamiasz sobie, że król nie jest po to by słuchać, a po to aby być słuchanym. Ogłupiony zapachem lawendowych kulek na mole, perskich dywanów i politury do nabłyszczania nagrobków osuwasz się głębiej na holenderskim krześle przyjaznym dla hemoroidów i słuchając białego szumu strun głosowych króla, zapominasz zupełnie co chciałeś powiedzieć. Powoli w oceanie słów sens twojej wizyty tonie. Jesteś niczym senny Titanic na skraju tragedii, spadasz bezwolnie na zamulone dno. Jedyne, co zapamiętujesz z tego magicznego doświadczenia to busola wymontowana z łodzi podwodnej zamiast zegarka ściskająca przegub dłoni króla ściskającego twoją dłoń na pożegnanie. Bezpowrotnie minęło 20 bezcennych minut twojego bezwartościowego życia. Wychodzisz z przeświadczeniem, że nigdy tu już nie powrócisz, że czas króla poświęcony dla ciebie to strata czasu.
Jednego jesteś pewien. Na następną wolną elekcję wybierzesz się z zapałkami i żaden strażak nie ugasi  pożaru, który rozniecisz. Fahrenheit 451 będzie symbolem zmian. Papierowy król i rycerze prostokątnego stołu staną się legendą, ludyczną anegdotą ku przestrodze.




*Paktofonika "Chwile ulotne"





Wszelkie prawa zastrzeżone. 
Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody autora jest zabronione.
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: