1 |
Poniżej prezentujemy list Pana Romana Markiewicza, autora oryginalnej
akcji protestacyjnej przed Starostwem Powiatowym w Szydłowcu.
" Sprawa, którą chciałbym Państwa zainteresować dotyczy terenów strefy
przemysłowej w rejonie największego bezrobocia w Polsce w Szydłowcu.
Problemem
tego miejsca, który dostrzegłem już wiele lat temu był brak terenów pod
inwestycje w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego lub
studium uwarunkowań. Gdy 10 lat temu nie udało mi się przekonać
ówczesnego burmistrza do planów stworzenia takiego obszaru rozpocząłem
skupowanie bardzo wąskich i niewielkich obszarowo działek wokół PROFELA,
kiedyś największego zakładu w regionie aby zrealizować moje plany. Po
kilku latach dla tego obszaru zatwierdzono miejscowy plan
zagospodarowania przestrzennego a tereny te stały się przemysłowymi.
Burmistrza obecnej kadencji udało mi się przekonać do mojego pomysłu i
zaangażował on się w wykup na rzecz Gminy Szydłowiec pozostałych
działek. Obecnie Gmina Szydłowiec posiada ok. 13 ha jednolitego obszaru z
którego w tym roku przeznaczyła pod inwestycje prawie 6 ha. Ja w tym
miejscu posiadam ok. 14 ha. Problem tego terenu polega w jego
ukształtowaniu gdyż w połowie tych działek rozpoczyna się duże
wzniesienie, które uniemożliwia wykorzystanie drugiej jej części. Gdy
pojawiła się możliwość darmowego wyrównania tego terenu poprzez
wywiezienie nadkładu na budowę drogi S7 w rejon Skarżyska-Kamiennej,
sporządziłem projekt rekultywacji tego terenu ( jest on zdegradowany
ponieważ miejscowa ludność wg. literatury pozyskiwała tam piachy a w
latach 80-tych z tego terenu wywożono materiał na budowę obwodnicy
Szydłowca, dodatkowo zła kultura rolna spowodowała wytworzenie nawet dwu
metrowych skarp na granicach działek) , który wraz z firmą
współpracującą ze mną złożyłem dnia 2018.01.31 w Starostwie Powiatowym w
Szydłowcu wraz z wnioskiem na przetwarzanie odpadów ( materiał
pozyskany po wywiezieniu poza obszar działki staje się odpadem ).
Decyzje w takich samych sprawach w całej Polsce wydawane są w przeciągu
miesiąca, ale w Szydłowcu natrafiliśmy na niesamowity opór. Decyzję na
rekultywacje po wielkich bojach otrzymaliśmy 15 maja 2018r a decyzje na
przetwarzanie odpadu 22 maja 2018r. Patrząc z perspektywy czasu okazuje
się, że obie Decyzje, które otrzymaliśmy, Starosta wydał pod presją
grożących mu spraw sądowych w taki sposób, że według jego oceny nie
powinniśmy ich zrealizować ( twierdzi, że jest to Decyzja „ częściowa
’’, której nie możemy wprowadzić w życie. Jego niezdrowej argumentacji
nie potwierdza Orzeczenie SKO z dnia 22 października 2018 r, gdzie SKO
jednoznacznie pisze, że Decyzja nie może być częściowa a wydana na
rekultywację przedmiotowych działek staje się Decyzją ostateczną ). 21
czerwca przystąpiliśmy do rozpoczęcia prac rekultywacyjnych. Na początku
lipca całą dokumentację dotyczącą rekultywacji i przetwarzania odpadów w
Gminie i Starostwie zabezpieczyło CBA . Od tej pory zaczynają się
dziać dziwne rzeczy. Na teren gdzie prowadzimy rekultywację dnia 31
lipca 2018r przyjeżdża Okręgowy Urząd Górniczy powiadomiony przez
Starostwo i właściciela dalszej sąsiedniej działki o nielegalnym
wydobyciu kopaliny. Według mojej wiedzy nie jest to obszar i teren
zakładu górniczego a jedynym uprawnionym do przeprowadzenia kontroli
jest Starosta Szydłowiecki. Wobec tego wszelkie czynności podjęte przez
OUG po przedstawieniu decyzji rekultywacyjnej oraz decyzji na
przetwarzanie odpadów stały się bezprawnymi. Pracownicy OUG na polecenie
dyrektora tej instytucji udali się do BUDIMEXU z informacją, że
materiał, który dostarczamy jest pozyskiwany w sposób nielegalny (użyto
słowa „kradniemy’’ ) na co BUDIMEX wstrzymał odbiór. Wyjaśnienie sprawy
zajęło kilka dni. Jak wynikało z dokumentów przedstawionych przez
kontrolujących w dniu 2018.07.12 została napisana na nas skarga przez
właściciela sąsiedniej działki, w dniu 2018.07.12 w momencie powzięcia
takiej informacji Starostwo wydaje Postanowienie o zawieszeniu
postępowania administracyjnego ( do którego została wydana już Decyzja )
, w dniu 2018.07.12 Starostwo Powiatowe w Szydłowcu powiadamia OUG w
Warszawie o prowadzonym nielegalnym wydobyciu na wielką skalę. Wszystko
to dzieje się praktycznie jednego dnia bez zbadania i potwierdzenia
skierowanej skargi co wzbudziło moje podejrzenia co do ukartowanego
działania. Spotkałem się z człowiekiem, który napisał przedmiotową
skargę aby wyjaśnić całą zaistniałą sytuację. Gdy Pan Sławomir G.
opowiedział mi pierwszy raz historię tej skargi postanowiłem to nagrać.
,, W momencie gdy rozpoczęliśmy prace rekultywacyjne udał się on do
Starostwa celem wyjaśnienia na jakiej podstawie my działamy. Skierowano
go do Naczelnika Wydziału Rolnictwa, Ochrony Środowiska, Gospodarki
Wodnej i Leśnictwa Leszka G., który poinformował go, że nie wie na
jakiej podstawie prowadzimy nasze prace ( to on wraz ze Starostą
bezpośrednio wydawał decyzje na przetwarzanie odpadu i był zaangażowany
przy pracach co do decyzji rekultywacyjnej ) i nakazał mu aby zasięgnął
informacji czy takie pozwolenie wydał może Marszałek. Gdy się okazało,
że Marszałek nie wydawał żadnej koncesji na wydobycie Pan Sławomir
poprosił o sprawdzenie i dokonanie kontroli przez pracowników Starostwa.
Pan naczelnik kazał mu napisać na nas skargę do OUG w Warszawie za
pośrednictwem Starostwa. Gdy on tej skargi nie napisał wielokrotnie do
niego dzwonił i namawiał go do jej napisania wprowadzając go w błąd, że
nie posiadamy żadnych uprawnień do takich prac, że takich skarg mają już
wiele, że niszczymy drogi i będą wobec nas wszczynać postępowanie. Po
kolejnym telefonie od Pana naczelnika taką skargę napisał ”. Od razu
tego samego dnia jego skarga wraz ze skargą Starostwa zostaje skierowana
do Okręgowego Urzędu Górniczego w Warszawie. Do jakich naruszeń w tej
sytuacji dochodzi: Starostwo Powiatowe w Szydłowcu powinno poinformować
skarżącego na jakiej podstawie prowadzone są prace rekultywacyjne,
powinno w razie wątpliwości przeprowadzić kontrolę jako jedyny organ
uprawniony do kontroli prac rekultywacyjnych. Wprowadziło skarżącego i
OUG w błąd nie informując o wydanych Decyzjach. Powiadomienie OUG w
Warszawie o nielegalnym wydobyciu bez wymaganej koncesji skutkuje
naliczeniem podwyższonej 40 krotnie opłaty od wydobytej kopaliny co w
dniu przeprowadzonej kontroli daje karę 1 042 000 a na dziś ok. 3 000
000. Wykonawca rekultywacji MOSTEL Sp. zo.o. pod presją grożących im kar
chciał zrezygnować z dalszych prac pozostawiając teren właściwie
zdegradowanym do czasu zakończenia postępowań. Dopiero to, że na poczet
grożących kar jako zabezpieczenie przewłaszczyłem swój majątek nie
zatrzymało prac rekultywacyjnych. OUG w Warszawie nie bardzo wiedząc co z
tym faktem zrobić skierował zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w
Szydłowcu o ściganie nas za wydobycie na wielką skalę kopaliny bez
koncesji ( do dnia dzisiejszego nie zakończono postępowania ).
Najgorszym w tym całym zaistniałym zdarzeniu jest fakt, że bez
możliwości zakończenia tej rekultywacji większość terenu, który jest
szansą rozwoju dla Szydłowca staje się bezużytecznym. Obowiązek prawny
rekultywacji terenu zdegradowanego ma Starostwo ale najwyraźniej nikomu
nie zależy na rozwoju tego powiatu bo jak powiedział jeden z włodarzy
gdy zaproponowałem pozyskanie kilku inwestorów dla tego terenu „ a po co
nam te kłopoty”. 10 września do Prokuratury Rejonowej w Szydłowcu
złożyłem zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez
Naczelnika Wydziału Rolnictwa, Ochrony Środowiska, Gospodarki Wodnej i
Leśnictwa oraz Starostę Szydłowieckiego Włodzimierza Górlickiego,
którzy w sposób celowy i w porozumieniu nie dopełniając swoich
obowiązków nie udzielili pełnej informacji na temat prac
rekultywacyjnych, wprowadzili w błąd oraz namawiali do pisania skargi
osobę Jana G. i Sławomira G. oraz Okręgowy Urząd Górniczy w Warszawie,
nie dopełnili obowiązku sprawdzenia powziętych informacji,
przeprowadzenia czynności kontrolnych, narażając MOSTEL Sp. zo.o.,
ROBEMA Sp. zo.o. oraz Romana Markiewicz na kontrolę nieuprawnionego
organu oraz na niewłaściwe dysponowanie mieniem poprzez narażenie nas na
karę w postaci podwyższonej opłaty, narażenie nas na wstrzymanie prac
rekultywacyjnych a w konsekwencji na degradację terenu.
Wniosłem o
wyłączenie Prokuratorów Prokuratury Rejonowej w Szydłowcu z ewentualnego
postępowania ponieważ sprawa dotyczy osób publicznych i istniała
możliwość zaistnienia różnorakich powiązań co w sposób znaczący wpływało
na jakość postępowania.
Postanowieniem z dnia 22 października 2018 r
Prokurator Prokuratury Rejonowej z Szydłowca o której wyłączenie z
postępowania wnioskowałem odmówił wszczęcia postępowania. Analizując
uzasadnienie tego postanowienia okazuje się, że prokurator nawet nie
zrozumiał treści mojego zawiadomienia odpowiadając, że „ Okoliczność, że
funkcjonariusz publiczny w sposób niewłaściwy wyjaśnił na czym polega
wykonywanie prac rekultywacyjnych pozostaje kwestią sporną, albowiem
pokrzywdzony ma interes w tym aby wykazać, iż został wprowadzony w błąd
przez funkcjonariuszy publicznych”. Nie ja zostałem wprowadzony w błąd
tylko Panowie G. o czym pisałem w zawiadomieniu. Od postanowienia
odwołałem się do Sądu gdzie rozprawę wyznaczono na 19 marca 2019 r lecz
Sędzia na pierwszej rozprawie nie potrafił podjąć decyzji czekając na
rozstrzygnięcie sprawy w Okręgowy Urząd Górniczy w Warszawie.
Decyzją
SKO z dnia 2019.01.21 na wniosek Prokuratora Prokuratury Okręgowej w
Radomiu orzeczono nieważność Decyzji Starosty Szydłowieckiego w sprawie
Rekultywacji uznając, że firma MOSTEL nie była stroną postępowania ( SKO
w toku toczącego się postępowania Rekultywacyjnego wydało 3 orzeczenia i
w każdym z wcześniejszych MOSTEL był stroną postępowania ) a Decyzja ta
jest trwale niewykonalna a niewykonalność ta zachodziła w dacie jej
wydania.
Prace rekultywacyjne na działkach zostały wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd.
Obecnie toczą się postępowania:
Przed Okręgowym Urzędem Górniczym w Warszawie toczy się postępowanie w którym zostało już przesłuchanych ok. 30 osób.
W Prokuraturze Rejonowej w Szydłowcu.
Prokuraturze Okręgowej w Radomiu.
W Sądzie Rejonowym w Szydłowcu.
Wszyscy
czekają na wszystkich i nikt pierwszy nie odważy się zakończyć
postępowania. Teren pozostał zdegradowany i nikt długo nie wykorzysta go
przemysłowo.
Bardzo proszę o Państwa interwencję i trochę ludzkiego
spojrzenia na sprawę bo prawo okazało się bezsilne i sami najwyraźniej z
całą tą sprawą i interesami, które się tu krzyżują sobie nie
poradzimy."
Roman Markiewicz
2 |
0 komentarze: