Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny zapowiada likwidację ferm hodowli zwierząt na futra.
Czy tym razem nie skończy się bojaźnią przed gniewem ojca dyrektora aktywnie wspierającego lobby futrzarskie, zobaczymy. W oczekiwaniu na dalsze losy nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt można spróbować odpowiedzieć na pytanie co takiego dla lokalnej społeczności wniosły fermy norek funkcjonujące od kilku lat w powiecie szydłowieckim? ….. No właśnie. Duże NIC, a już z pewnością nic pozytywnego. Czy ktoś zna fakt wspierania np. szkół, kół gospodyń wiejskich, sekcji sportowych lub klubów seniora przez tych majętnych ludzi bądź co bądź z sektora produktów luksusowych? Czy finansują zakup sprzętu dydaktycznego do szkół lub sponsorują wycieczki dla dzieci? Wspierają rozwój sportu i rekreacji? Promują zdrowy styl życia? Zajmują się mecenatem kultury? Obejmują patronatem projekty artystyczne? Organizują koncerty i spotkania z ciekawymi ludźmi? Przekazują książki do bibliotek? Kupują karmę do schronisk dla bezdomnych zwierząt? Są przykładem jak kształtować świadomość ekologiczną? Sadzą drzewa oraz inicjują sprzątanie lasów? Wspierają agroturystykę i rozwój ścieżek rowerowych? A może chociaż organizują konkurs z zakresu wiedzy o procesie hodowli norki amerykańskiej w którym raz w roku obywatel Szydłowca ma szansę wygrać futro choćby drugiej kategorii? Prawdopodobieństwo, że na wszystkie pytania odpowiedź jest przecząca graniczy z pewnością. To może wpływy do budżetu czynią z tej branży w makroskali filar gospodarki? Niestety nie. Jako dział specjalny produkcji rolnej płacą podatki jak hodowla jedwabników najniższe w kraju, na poziomie 1,6%. W roku 2019 branża futrzarska zarobiła ponad 675 mln. zł. Według danych z Ministerstwa Finansów za rok 2019 wpływy do budżetu z tytułu opodatkowania tej branży wyniosły: PIT - 10 mln 948 tys. zł , CIT - 44 tys. 312 zł. To może są istotnym elementem rynku pracy? No także raczej nie. Na fermach znajduje zatrudnienie głównie na śmieciowych umowach od 3 do 5 osób wykonujących ciężką, niebezpieczną, niskopłatną pracę. Zatrudniani są głównie obcokrajowcy zza wschodniej granicy. Przemysł ten charakteryzuje się najwyższą prywatyzacją zysków przy najniższej odpowiedzialności i najwyższych kosztach społecznych oraz środowiskowych przerzucanych na barki lokalnej społeczności, władz samorządowych i administracji państwowej. Przykładem niech będzie jedna z lokalnych ferm z nielegalnym przyłączem wody, przez lata z wyrachowaniem okradająca wodociąg miejski. Degradacja środowiska, obniżenie wartości okolicznych nieruchomości, niszczenie infrastruktury, smród, roje much, problemy z wodą, okrucieństwo wobec zwierząt to tylko kilka z całego katalogu "atrakcji" oferowanych przez fermy norek. W powiecie szydłowieckim funkcjonuje 5 ferm zajmujących się hodowlą zwierząt na futra. Gdyby nie zdecydowany sprzeciw mieszkańców byłoby ich dwa razy więcej.
x
W końcu ktoś na górze zrozumiał, że przemysł oparty na pogardzie i okrucieństwie wobec zwierząt, branża chciwego egoizmu, prostackich kłamstw i pozorów udających rolnictwo, nie tylko nie ma racji bytu w cywilizowanym kraju, lecz także szkodzi środowisku, społeczeństwu oraz dobremu imieniu, prawdziwego, polskiego rolnika. Na dole ta wiedza była znana od dawna. Ekskluzywny zapach unoszący się nad tą branżą przyciąga jedynie wszelkiej maści polityczne hieny i tłuste muchy żerujące na ludzkiej głupocie.
Znamiennym jest fakt, że obronę tego wielowymiarowo zbędnego i wielopoziomowo szkodliwego biznesu wyrażają ugrupowania, które mają takie samo mikro poparcie jakie wyraża społeczeństwo dla funkcjonowania w naszym kraju ferm zwierząt futerkowych (Konfederacja 7%, PSL-Kukiz 5%). To chyba także jedyny przypadek, gdy kościół toruński staje w obronie jakiejś mniejszości. Nie bez znaczenia jest zapewne zasobność portfela owej mniejszości. Na szczęście, jak śpiewał artysta “…ludzi dobrej woli jest więcej…” i koniec tego haniebnego procederu, dla którego próżno szukać racjonalnego uzasadnienia jest coraz bliżej. Futra mają przyszłość pod warunkiem, że wrócimy do jaskiń. Z wypowiedzi obrońców tego krwawego biznesu można wywnioskować, że rozpoczęli już podróż w tym kierunku.
Futro - "Time to Let Go"
*obraz "Man in white fur coat and lady in green" Leonardo Valesco 1977 r.
0 komentarze: