1. |
Radni wybierani w demokratycznych wyborach większością głosów są postawieni przed wyborem miedzy “lojalnością” w stosunku do inwestora, a wyrażaniem głosu swych wyborców. W Chlewiskach wg GUS mieszka 1080 osób, petycję w sprawie uchwalenia planu z zakazem lokalizacji wielkopowierzchniowych ferm przemysłowej hodowli zwierząt podpisało prawie 800 osób.
Radni w innych miastach oraz gminach w takim przypadku nie mieli wątpliwości czyje interesy reprezentują, swoich wyborców, czy inwestora. Za przykład niech posłuży Szydłowiec, gdzie głosami wszystkich 15 radnych w podobnej sytuacji podjęto uchwałę o przystąpieniu do realizacji planu zagospodarowania przestrzennego, a następnie wprowadzono go w życie, uniemożliwiając budowę ferm przemysłowej hodowli zwierząt w miejscowości Zdziechów. Obecnie w tym miejscu kwitnie budownictwo jednorodzinne (w kilka lat wybudowano ponad 30 nowych domów), a okolica stała się atrakcyjnym terenem pod zabudowę jednorodzinną.
2. |
Oprócz petycji większości mieszkańców oraz kilku organizacji ekologicznych są dwie petycje wnioskujące o odstąpienie od uchwały w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego. Jedna pochodzi od enigmatycznych “rolników”, liczba mnoga wskazuje, że jest ich co najmniej dwóch ( kto jest autorem i ile osób podpisało się pod tą petycją jest z niewiadomych przyczyn owiane tajemnicą), druga jest od inwestora. O ile tej pierwszej nie warto poświęcać zbyt wiele uwagi ze względu na jej znikomą merytorycznie zawartość, o tyle druga porusza kilka ciekawych wątków i rzuca nowe światło na całą sprawę.
Po pierwsze pojawia się motyw “wcześniejszych ustaleń” i “lojalności” przedstawicieli gminy w stosunku do inwestora. Jakich ustaleń i czyjej konkretnie lojalności? Nie jest to sprecyzowane. Choć niestety można się domyślać. Zapomina się tutaj, że to, czy ferma powstanie, czy nie, jest wynikiem spełnienia ściśle określonych przez prawo wymagań ocenianych w toku postępowań administracyjnych na różnych szczeblach. Dla przypomnienia, ze względu na występujący konflikt interesów między jednym z przedstawicieli gminy Chlewiska i inwestorem postępowanie jest prowadzone w Szydłowcu, a jego wynik w żadnym wymiarze nie jest uzależniony od "lojalności" i “wcześniejszych ustaleń” z kimkolwiek i czegokolwiek by one dotyczyły.
Po drugie widać obcesowy stosunek inwestora do mieszkańców sprzeciwiających się tej inwestycji o wątpliwych korzyściach dla regionu. Uwidacznia się nie tylko problem komunikacji ale również całkowity brak zrozumienia realnych problemów (degradacja środowiska, spadek wartości nieruchomości) i niechęć do jakichkolwiek korzystnych dla lokalnej społeczności rozwiązań. Inwestor twierdzi, że sprzeciw większości mieszkańców wynika z niewiedzy i jest efektem manipulacji oraz niczym nieuzasadnionych uprzedzeń. Delikatnie mówiąc takie twierdzenie jest dużym nietaktem ilustrującym jednak doskonale lekceważący stosunek inwestora do społeczności z którą ma zamiar koegzystować. Strach pomyśleć co by było w przypadku realizacji jego przedsięwzięcia. Próba narzucenia większości swojej oderwanej od realiów narracji wynikającej z chęci indywidualnego zysku jest raczej kiepskim sposobem na kształtowanie dobrosąsiedzkich relacji. Zasada, że “ciemny lud to kupi” w tym przypadku nie ma zastosowania. Niestety dla inwestora ludzie poprzez dostęp do informacji są dziś bardziej uświadomieni niż się to autorowi tej dziwnej petycji wydaje. Mieszkańcy Chlewisk są świadomi swych praw i dobrze wiedzą czym pachnie ferma przemysłowej hodowli zwierząt i jaka jest jej uciążliwa charakterystyka.
Po trzecie straszenie gminy odszkodowaniami za utratę przyszłych, potencjalnych zysków wynikających z zagospodarowania działki zgodnie z oczekiwaniami inwestora jest zwykłym szantażem i zupełnie nieuprawnionym działaniem w sytuacji, gdy inwestor nie otrzymał jeszcze pozwolenia na budowę i w związku z tym nie mógł na działce wykonywać żadnych prac związanych z planowaną inwestycją. W Szydłowcu inwestor od ferm norek także straszył gminę wielomilionowymi odszkodowaniami. Efekt tych gróźb jest zerowy. Dodatkowo ów inwestor powinien się cieszyć, że gmina w swej dobroci nie nałożyła na niego opłaty adiacenckiej ponieważ wartość jego działek, na których miała stanąć ferma, po wprowadzeniu planu zagospodarowania znacznie wzrosła.
Podsumowując, radni głosujący nad priorytetową wyższością którejś z wymienionych petycji muszą w swym sumieniu dokonać wyboru między jakąś mętną “lojalnością” wobec inwestora, a wiarygodnością i uczciwością wobec obecnych i być może przyszłych wyborców. Powinni się głęboko zastanowić kogo w Radzie Gminy reprezentują. Głosowanie nad uchwałą w sprawie realizacji planu zagospodarowania przestrzennego normalizującego powstawanie wielowymiarowo szkodliwych inwestycji jakimi bez wątpienia są fermy przemysłowej hodowli zwierząt to także głosowanie nad własną wiarygodnością i tym, czy z herbu Chlewisk zniknie waleczny orzeł i piękny łabędź, a w ich miejsce pojawi się kura. Istnieje jednak nadzieja, że idąc za przykładem rozsądnych radnych z całej Polski, którzy stawali przed podobnym dylematem, także radni z Chlewisk wybiorą mądrze pamiętając, że VOX POPULI, VOX DEI. Choć może też być zupełnie inaczej, bo niektórzy chyba myślą, że żyją w prywatnym folwarku w bananowej republice Chlewisk.
3. |
Vox- Bananowy song:
0 komentarze: