Eksperyment ekonomiczny

By | 03:16 Leave a Comment

 

1.

    Żyjemy w demokracji, ale to pieniądz rządzi światem. Co by było gdyby zintegrować system demokracji bezpośredniej z systemem dochodu gwarantowanego, przy czym, warunkiem oddania głosu byłaby rezygnacja z dochodu?
     Co gdyby ten dochód był wypłacany w banknotach o nominale 0 zł, oraz jaki wpływ na inflację ma bezwarunkowa podaż pieniądza w banknotach o nominale 0 zł? "51 proc. Polaków w wieku 18-64 lat poparłoby wprowadzenie w Polsce Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego." można przeczytać na msn.com. Nie jestem felietonistą - szczerze napiszę. Nie chce mi się już nawet produkować na ten temat, mając na uwadze świadomość społeczną, ale, jeśli zawierzyć statystykom, połowa Polaków nie głosuje i połowa Polaków popiera dochód gwarantowany. Jeżeli nie jest to ta sama połowa, a istnieje rozwiązanie kompromisowe, dostatecznie proste, aby zrozumiał je przeciętny obywatel, oraz na tyle medialne, aby rozeszło się pocztą pantoflową, to widzę dwie pieczenie na jednym ruszcie; a i na tym właśnie polega mój pomysł.                                                                                                                

    Wdrożenie zintegrowanego systemu demokracji bezpośredniej na poziomie samorządowym i dochodu gwarantowanego wypłacanego w odrębnej walucie bez pokrycia w walucie formalnej obowiązującej w Polsce, w walucie - możliwie cyfrowej i nieopodatkowanej, jest wspólną płaszczyzną i fundamentem wszystkich pomniejszych partii politycznych czy aktywistów - jest metodą transformacyjną, niezależnie od tego jaki system upatrzyło sobie dane ugrupowanie - monarchię, plutokrację czy którykolwiek z systemów synergicznych. Co więcej, istnieje podstawa prawna warunkująca wdrożenie tego typu rozwiązania, mianowicie, istnienie terminu eksperymentu ekonomicznego, którego rezultatem zainteresowane mogą być wszelkie szkoły ekonomiczne na całym świecie, czy nawet politycy.              

    Wielu ludzi uważa, że nie ma sensu niszczyć systemu, bo zdaje sobie sprawę z tego czym jest ten system, oraz z tego, że tworzą go zwykli ludzie pracujący. Niektórzy rozmyślają w takich wypadkach o dwu-systemie, jednak nie mają pojęcia w jaki sposób może zostać on wdrożony.
   Rozwiązanie jest proste i kompatybilne z demokracją parlamentarną, która jest obowiązującym ustrojem. Nacisk nakładany na cyfryzację w ostatnich czasach i ogromna potrzeba prostych referendum obywatelskich, nasuwają na myśl rozwiązanie bardzo proste - zwykłą szpilkę, która przekłuwa populistyczny balonik pustych obietnic;- demokrację bezpośrednią.                                                           
    Jednak dla wielu jest to szukanie igły w stogu siana, a pomysł nie ma poparcia; dlatego magnesem, który ułatwia sprawę, jest właśnie dochód gwarantowany. Tu jednak zaczyna się polemika na temat podnoszenia podatków, czy też cięć budżetowych w polityce socjalnej - argumenty z prawej strony osi gospodarczej są jak najbardziej racjonalne, jednak mało kto bierze pod uwagę wdrożenia systemu dwu-walutowego, rozwiązującego problemy związane z dodrukiem oraz inflacją.                                        System taki zezwala między innymi na 'lokalne generowanie pokrycia' nowej, odrębnej waluty, które podaż odbywa się w postaci dochodu gwarantowanego, dzięki czemu zwolennicy polityki socjalnej zyskają możliwość generowania jednostkowego pokrycia poprzez transakcje kantorowe.                       Sama podaż nieopodatkowanej waluty (bez pokrycia), w teorii, stymuluje gospodarkę poprzez wprowadzenie wolnych środków na poziomie małego, choćby i chałupniczego, przetwórstwa, natomiast personalne rozliczenia dwu-walutowe same w sobie stają się metodą generowania pokrycia nowej waluty; Tu, przykład punktów rabatowych, które zdobywa się przy okazji zakupów w wielu sklepach wielkometrażowych.                                                                                                                       
    Jednak w jaki sposób system ten miałby na siebie zarabiać? Przy założeniu, że wyborcy zdecydują się opodatkować walutę, możliwa się staje reprywatyzacja części lub całości z puli podatkowej. In situ, pula rozdzielana jest wśród inwestorów w zależności od wartości procentowej całości kapitału, który został zainwestowany.                                                                                                                                

  Na przykład, jeżeli jest dwóch inwestorów, oraz każdy z nich zainwestował złotówkę, a opodatkowanie (w domyśle jest to podatek transakcyjny) wynosi 1%, to każdy z inwestorów zgarnia 50% z całości puli, czyli 0,5% z każdej transakcji, która odbywa się w sieci. Można to przyrównać do niekończącej się aukcji, jednak każdy inwestor, w czasie rzeczywistym, zgarnia daną wartość procentową tego, co na wyrost nazwać można 'skarbem państwa'. Jeżeli głosujący zdecydują, że reprywatyzacji podlega połowa tego 'skarbu państwa', to połowę pozyskują inwestorzy, a połowa jest budżetem, którym dysponują obywatele. Ech, małe-duże faux pas przy wyliczeniach. Dla indeksu reprywatyzacji wynoszącego 0.5; każdy z inwestorów zgarnia 25% z całości puli, czyli 0,25% z każdej transakcji. Dla indeksu wynoszącego 1.0, który jest maksymalną wartością, każdy z inwestorów zgarnia 50% z całości puli, czyli 0,5% z każdej transakcji. Tak jest poprawnie.                                                     

    Tutaj pojawia się pytanie, co jeśli ktoś jest w stanie sfinansować cały system - bo przecież nie będzie dopłacał do przekonywania wszystkich wokół, że jego system jest sprawiedliwy a waluta jedyną słuszną. Wówczas należy zrozumieć, że synergia pojawia się w momencie, kiedy pojawiają się ludzie wypracowujący kapitał, oraz inwestorzy, chętni ten kapitał zgarnąć. Otóż, na tym polega cała kwestia oddolnego wdrożenia tej waluty, że to ludzie powinni się jej domagać - i na tym polega rola aktywisty, aby uświadomić im, że właśnie tego się domagają.                                                                                    

    Dla takiego inwestora, jest to kwestia kalkulacji pomiędzy polityką społeczną a gospodarczą, czyli temat na tyle skomplikowany, że należy uwzględnić pozorną przewidywalność człowieka jako jednostki, oraz jako kolektywu, włączając w to przekonania i wierzenia, przy czym, te ostatnie nie są w pełni okiełznawalne przy użyciu prostych narzędzi logicznych. 'Masa' jest terminem z pogranicza filozofii dao. Terminem zbieżnym jest zaś masa krytyczna, czyli moment w którym społeczeństwo wpadnie w pułapkę pozoru wyboru, oraz potraktuje samo "dao" jako rozwiązanie.

                                                                                                                                                          autor: 7

Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: