Chcę być księdzem jak mój tata

By | 09:17 Leave a Comment

 

1.

    W całej Polsce seminaria duchowne odnotowują tendencję spadkową nowych powołań.

W ciągu 15 lat spadek jest trzykrotny. Wyższe Seminarium Duchowne w Łodzi przyjmuje nawet kandydatów 35+. Bywa, że mężczyźni w tym wieku mają już za sobą rozmaite doświadczenia życiowe w tym niewykluczone związane z kontaktem fizycznym z płcią piękną oraz zaszczytnym społecznie statusem ojca w sensie mniej duchowym, a bardziej przyziemnym, reprodukcyjnym. Wielu młodych ludzi będąc owocami  potencji swych ojców może intencjonalnie zadać sobie pytanie "czy mogę być księdzem, jak mój tata?" i wcale w żaden sposób nie wybrzmiewa to wstydliwie, pytanie nie jest bowiem bezzasadne. Jako przykład niechaj posłuży historia szydłowieckiego księdza Ksawerego Rogoyskiego, który był proboszczem w kościele św. Zygmunta od 1834 roku aż do swojej śmierci w roku 1846. Ksawery Rogoyski herbu Brochwicz to bardzo barwna i ciekawa postać. Został księdzem dopiero w wieku 52 lat. Wówczas miał już w swojej kolekcji trzy małżeństwa i pięcioro dzieci. 

2.


Jego pierwszy syn Aleksander postanowił udowodnić słuszność powiedzenia, że niedaleko pada jabłko od jabłoni i został proboszczem w Wieniawie. Ksawery Rogoyski pochodził ze starego szlacheckiego rodu ze śląska. W młodości był żołnierzem wojsk polskich, urzędnikiem i właścicielem ziemskim dziedziczącym majątki po kolejnych żonach. Po śmierci trzeciej żony miał się już żenić po raz czwarty z pewną majętną wdową, ale się rozmyślił i postanowił zostać księdzem. Dzięki poparciu arcybiskupa Szczepana Hołłowczyca pięćdziesięcioletni wdowiec uzyskał w Rzymie dyspensę i otrzymał święcenia kapłańskie. Ceremonia była dość szczególna ponieważ zaraz po niej nowy kapłan udzielił ślubu swojej córce, a następnie ochrzcił swego wnuka. Ksiądz Rogoyski został rządowym proboszczem w Szydłowcu, gdzie wzbudzał wiele kontrowersji zarówno wśród lokalnych władz jak i parafian. Znany był jego konflikt z panią Gawdzicką, kuzynką poprzedniego proboszcza, którego siostra wyszła za mąż za księcia Radziwiłła. Jej alabastrowy pomnik dłuta włoskiego rzeźbiarza Maldiniego przedstawiający młodą, leżącą niewiastę zgorszył tak bardzo nowego proboszcza wrażliwego na kobiece wdzięki, że kazał go zasłaniać przed oczami wiernych do momentu aż biskup zasypany skargami nakazał pomnik odsłonić. Probostwo w Szydłowcu przynosiło proboszczowi dochód 12 000 zł rocznie. Dla księdza lubiącego wystawne życie, a ponadto spłacającego dawne długi nie było to zbyt wiele. Jędrzej Rogoyski  syn brata Ksawerego tak wspominał pobyt u stryja w Szydłowcu - "...obiad suty, pijatyka straszna, skułem się okrutnie i odchorowałem...potem pojechaliśmy do Wieniawy i znowu pijatyka..."*. Ks. Rogoyski sam siebie tytułował " z Bożej i Stolicy Apostolskiej łaski, kapłan świecki". *

3.

102 lata po śmierci Ksawerego Rogoyskiego w roku 1948 umarł w Hamburgu jego daleki krewny Walther von Brauchitsch herbu Brochwicz. Jego nazwisko pojawiło się w Szydłowcu 8 września 1939 roku na dokumencie wywieszonym w magistracie i rozklejanym na wszystkich słupach ogłoszeniowych w mieście. Dokumentem tym było pierwsze obwieszczenie władz okupacyjnych podpisane przez Naczelnego Dowódcę Armii Niemieckiej generała Walthera von Brauchitsch. 

4.

Synem Walthera był Bernd von Brauchitsch, który, podobnie jak syn księdza Ksawerego Rogoyskiego także poszedł w ślady ojca. Wstąpił do wojska i został oficerem Luftwaffe oraz głównym adiutantem Hermanna Goeringa, ten z kolei był ojcem jedynej swej córki Eddy, ale Ona z różnych względów nie mogła już powiedzieć - chcę być taka, jak mój tata.

Who's Your Daddy?


* Jędrzej Rogoyski "Pamiętniki Moje" Pax 1972 r.

Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: